Ruch praktycznie zamarł, pojawiają się pojedyncze samochody. Szacunkowo mogę podać, że ok. 90 proc. Polaków poruszało się w ramach małego ruchu granicznego i ok. 60 proc. Rosjan - powiedział RMF FM Robert Kraus, kierownik oddziału celnego w Bezledach.
W weekend na wjazd do Polski nasi rodacy musieli czekać dużo dłużej niż zwykle. Utrudnienia na granicach zaczęły się już w sobotę. W niedzielę nawet kilkanaście godzin trzeba było czekać na przejściach granicznych w Bezledach, Gronowie i Grzechotkach. W poniedziałek już nie ma kolejek.
Rosyjscy celnicy wprost przyznawali, że dostali polecenie, żeby wolniej odprawiać polskie pojazdy. Myśmy apelowali, żeby przyspieszyli te odprawy. Oni powiedzieli dokładnie, zacytuję: działamy według instrukcji - przyznał Ryszard Chudy z Izby Celnej w Olsztynie.
* Mieszkańcy terenów przygranicznych, by przekroczyć granicę, muszą mieć odpowiednie wizy.* Kierowcy przyznają, że wstrzymanie małego ruchu granicznego to spory problem. Niektórzy żyją z ruchu granicznego, a jego wstrzymanie to jak przymusowy miesięczny urlop - zarówno dla celników, jak i handlowców. Polacy kupują za granicą m.in. tańsze paliwo. Rosjanie przyjeżdżają do nas po artykuły spożywcze, a także sprzęt rtv i agd.
Podczas tego weekendu granicę przekroczyło blisko 18 tys. podróżnych, w tym 6,7 tys. Polaków i 11,2 tys. cudzoziemców, w większości Rosjan. Tydzień temu o tej porze polsko-rosyjską granicę przekroczyło 14,7 tys. osób, z czego Polaków - 6,1 tys., a cudzoziemców - 8,6 tys. - podała rzeczniczka Warmińsko-Mazurskiej Straży Granicznej Mirosława Aleksandrowicz.
Autor: Sylwia Owca
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.