Czym są "Wszystkie nieprzespane noce"? Ciężko odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Jury festiwalu Sundance niby nie pomyliło się, przyznając Marczakowi nagrodę dla najlepszego reżysera dokumentu, ale to nie jest do końca film dokumentalny, choć w dużej mierze prawdziwa jest fabuła, a bohaterowie grają samych siebie. Reżyser tu to nie do końca reportażysta, ale raczej obserwator i podglądacz, który narzuca swoim bohaterom bardzo delikatne, ale wyraźne ramy. To właśnie z nich tka fabułę, co daje bardzo emocjonalny i subtelny efekt.
"To film o młodości, z bardzo ważnym wątkiem męskiej przyjaźni. Spina ona klamrą wszystkie wydarzenia, takie jak zauroczenia, miłości, imprezy, szaleństwa, nadranne przechadzki i mnóstwo życiowych rozterek. Obok dwudziestoparoletnich Krzyśka, Michała i Evy, ważną bohaterką jest też Warszawa - niemy świadek wszystkich zdarzeń, który w zasadzie mógłby być też Berlinem, Pragą czy Barceloną. "Wszystkie nieprzespane noce" to bowiem film bardzo uniwersalny i kosmopolityczny. Nie ma tu miejsca na lokalne sentymenty, dzięki czemu będą (miejmy nadzieję) mieli szansę go zrozumieć ludzie na całym świecie.
Młodzi ludzie przedstawieni w filmie nie są święci. Tak właściwie, z punktu widzenia zakazów, nakazów i konserwatywnych norm, narzucanych przez rodzinę czy środowisko, jest w zasadzie zupełnie odwrotnie. To jednak dodaje tej wizji autentyczności, szczególnie, że łatwo poczuć do Krzyśka i Michała sympatię. Z jednej strony nic nie robią - piją, palą, ćpają, wygłupiają się, imprezują i snują się po mieście, a z drugiej prowadzą typowe dla młodych dojrzałe i szczere rozmowy o uczuciach i sensie życia. Robią w zasadzie to samo, co robili bohaterowie "Niewinnych czarodziejów" Wajdy, filmów Johna Hughesa, a także kina Nowej Fali czy amerykańskich kontrowersyjnych twórców lat 90. - Harmony Korine'a i Larry Clarke'a - żyją i chłoną. Tak więc nazwanie tego filmu istotnym i pokoleniowym na pewno nie będzie na wyrost.
*Trudno nie wspomnieć o realizacji całego przedsięwzięcia. * Ewenementem jest już bardzo ciekawy, "płynący" sposób filmowania (Marczak sam skonstruował swoje stabilizatory kamer, aby z jednej strony były skuteczne, a z drugiej nie zwracały na siebie za dużo uwagi), który daje efekt czegoś na granicy dokumentu i fabuły. Pochwały należą się też aktorom/bohaterom tego przedsięwzięcia i ich świetnej grze i odwadze. Obojętnie zresztą jak to nazwiemy, całość wypadła bardzo przekonująco. "Wszystkie nieprzespane noce" to nie jest film, który, ot tak, się ogląda. Jego się odczuwa. A to już wyższy poziom kina.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.