*Eksplodować miał akumulator litowo-jonowy. * Skutkiem tej eksplozji miało być zaprószenie ognia. To ono spowodowało pożar domu w St. Petersburgu na Florydzie, którego 38-letni Tallmadge D'Elia był właścicielem.
Tezę o tym, że to e-papieros przyczynił się do śmierci mężczyzny, potwierdziła sekcji zwłok. Fragment e-papierosa znaleziono właśnie w ranie na twarzy 38-latka. Cytowany przez amerykańskie media raport mówi też o tym, że ciało mężczyzny było aż w 80 proc. poparzone.
*Choć historia z Florydy przyprawia o dreszcze, to nie pierwszy dowód na to, jak niebezpieczne mogą być e-papierosy. * Te zasilane akumulatorami substytuty tradycyjnych papierosów już wcześniej wybuchały w rękach swoich właścicieli. Tylko w latach 2009-2016 w Stanach Zjednoczonych doszło do 195 podobnych przypadków.
Także w 2015 roku na Florydzie w wyniku eksplozji elektronicznego papierosa mężczyzna doznał poparzeń twarzy, klatki piersiowej i dłoni. W 2016 roku e-papieros wybuchł w kieszeni spodni pewnego nowojorczyka. Ostatnio po takim "wybuchu" ranna została 14-latka. Choć to nie ona vapowała, stała obok właściciela feralnego sprzętu.
Baterie litowo-jonowe w e-papierosach zawodzą tak często, jak w innych sprzętach. Ale w związku z tym, że te urządzenia trzymane są najczęściej w okolicy twarzy, skutki takich wybuchów mogą być o wiele poważniejsze – wyjaśnia cytowany przez CNN Bill Pellan, jeden ze śledczych zajmujących się sprawa tragicznej śmierci mieszkańca Florydy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.