Na statku zachorowały 332 osoby. Wszystkie miały problemy żołądkowo-jelitowe - donosi "Naples Daily News". Statek powrócił do portu Everglades na Florydzie po 5 godzinach nocnego rejsu.
Pasażerowie byli świadkami okropnych scen. Victoria Nolan, jedna z osób, które zachorowały opisuje, że ludzie wymiotowali w windach, gdy starali się dostać do punktu medycznego. Kobieta również chciała skonsultować się z lekarzem, ale wróciła do kajuty, po tym, jak musiała czekać przez cztery godziny. Oprócz Victorii zachorowało też 6 członków jej rodziny. Kobieta ma zastrzeżenia do obsługi na wycieczkowcu.
To nie była ich wina, że ludzie zachorowali, ale nie poradzili sobie z tym - mówi Victoria Nolan
*Armator umywa ręce. *Rzecznik Royal Caribbean powiedział, że liczba chorych stanowiła zaledwie 6 proc. z ponad 5 tysięcy pasażerów i załogi. Firma potwierdziła, że lekarze podawali pasażerom leki, które są dostępne bez recepty.
*Nie są znane przyczyny masowych zachorowań. *Firma postanowiła jednak zastosować dodatkowe procedury sanitarne, aby zminimalizować ryzyko kolejnych problemów. Statek miał zostać wyczyszczony większym nakładem sił niż zwykle, po czym wypłynął w następny rejs.
To drugi taki przypadek w ostatnich tygodniach. 7 grudnia statek wycieczkowy płynący z Singapuru do Australii wpłynął do portu z ponad 200 chorymi pasażerami. Pięciu z nich wymagało hospitalizacji. Wycieczkowiec również należał do Royal Caribbean.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.