Torba pochodzi z misji Apollo 11. Była razem z astronautami na Księżycu. Właśnie do niej Neil Armstrong zebrał 12 kawałków skał i prawie 500 gramów pyłu z naszego naturalnego satelity. Po przywiezieniu na Ziemię zawartość torebki zabrano do badań, a ona sama gdzieś zaginęła.
Później pojawiła się na internetowej aukcji. Raczej niewiele osób wierzyło w jej autentyczność, bo na pierwszej aukcji nikt nie zalicytował. Stąd też stosunkowo niewygórowana cena, jaką osiągnęła - dokładnie 995 dol. Nowa właścicielka postanowiła jednak sprawdzić, czy to co kupiła, jest prawdziwe. Wysłała więc torbę do NASA, która potwierdziła, że są na niej ślady pyłu z Księżyca.
Po 48 latach od misji torbę będzie można nabyć. Przedmiot trafi bowiem na lipcową aukcję domu aukcyjnego Sotheby's. Zdaniem ekspertów torba może być warta nawet 4 mln dol. (ok. 15 mln zł). Można więc z powodzeniem rzec, że kobieta świetnie zainwestowała te 1000 dol. Właścicielka nie ma zamiaru jednak zostawiać całej fortuny dla siebie. Chce przeznaczyć jej część na cele charytatywne.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.