Proces zacznie się na początku czerwca. 64-letni mężczyzna odpowie na zarzut zabójstwa. Podczas przesłuchania przez prokuratora Henryk L. nie przyznał się do winy - donosi "Dziennik Zachodni". Oskarżony tłumaczył, że był pijany i nie pamięta okoliczności, w jakich jego syn wypadł przez okno.
Tragedia rozegrała się w kwietniu 2018 roku. Między oskarżonym a 40-latkiem miało dojść do awantury. Z zeznań matki zmarłego wynika, że w pewnym momencie Henryk L. zagroził synowi, że wyrzuci go z okna, jeśli ten będzie palił papierosy. Gdy kobieta weszła do pokoju, zastała tam już tylko męża.
40-latka przewieziono do szpitala. Kilka godzin później zmarł. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu był uraz wielonarządowy: stłuczenie płuc i pęknięcie wątroby.
W śledztwie zasięgnięto opinii biegłego z zakresu kryminalistyki, celem ustalenia kinetyki upadku Adama L. W wydanej opinii biegły wykluczył możliwość przypadkowego wypadnięcia pokrzywdzonego z okna - zaznaczył rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek w rozmowie z dziennikiem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.