Jamie Ather pewnej nocy ostro imprezował i przesadził z alkoholem. Zdarza się. Kiedy jednak doszedł do siebie, dotarło do niego, że wydał 520 funtów na lot do... Brazylii. Ten 24-letni pracownik banku i mieszkaniec Glasgow próbował odzyskać pieniądze i cofnąć całą operację, ale było już za późno.
Przewoźnik odmówił zwrotu pieniędzy za bilety, więc możliwości były dwie. Mężczyzna mógł pogodzić się ze stratą i następnym razem tyle nie pić, albo... polecieć do Brazylii. Wybrał drugą opcję: spakował walizki i samotnie wyruszył w podróż do Ameryki Południowej. Czy żałował? Zobaczcie sami. Swoją spontaniczną wycieczkę udokumentował m.in. na instagramowym profilu. Jamie szedł szlakiem Machu Picchu, "zaprzyjaźnił się" z leniwcami w dżungli i bawił się w Rio de Janeiro.
Każdy, kto mnie zna, wie, że byłem bardzo zdenerwowany podróżą do Ameryki Południowej na własną rękę. Ten wyjazd uświadomił mi jednak, że czasem trzeba podjąć ryzyko i pokonać strach, jeśli chcesz dostać więcej od życia - mówi Jamie. Ma rację?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.