Mohammad Albederee otrzymał niedawno status uchodźcy. Musi on jednak opuścić kontrolowany przez australijski rząd obóz przejściowy Manus na wyspie Los Negros, należącej do Papui-Nowej Gwinei. Wszystko z powodu strajku głodowego, który 31-letek prowadzi od 10 miesięcy.
Tu nie otrzyma żadnej pomocy. Obecnie ludzie noszą go do łazienki, myją i golą. Władze nie chcą, by umarł w ośrodku przejściowym. Niech zrobi to gdzie indziej - powiedziała "The Guardian" prawniczka, zajmująca się uchodźcami, Jeanie Walker.
Głodówka to protest wobec nieotrzymania stosownej opieki medycznej. Chodziło o zignorowanie urazów mężczyzny, będących rzekomo wynikiem starcia z władzami obozu. Na skutek wielomiesięcznego nieprzyjmowania pokarmu, Albederee schudł z 74 do 48 kg. Irakijczyk porusza się o kulach. Ma też złamaną rękę. Żyje wyłącznie dzięki słodkiej herbacie i odżywkach.
W Manus przebywają głównie osoby, liczące na przyznanie statusu uchodźcy. Przez cały pobyt mają dostęp do pomocy medycznej i leków. Jeżeli Albederee zostanie usunięty z obozu, w najlepszym razie władze przeniosą go do ośrodka w pobliskim mieście Lorengau. Tam jednak o leki będzie musiał zadbać sam, kupując je w lokalnej aptece.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.