Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Jan Muller | 
aktualizacja 

Wyskoczył przez okno na 4. piętrze, spadł na auto i pobiegł kłócić się z ojcem

66

Policjanci wezwani w Krakowie do domowej awantury usłyszeli od przebywającej w mieszkaniu kobiety, że "nie ma tematu", bo agresywny znajomy "właśnie wyskoczył przez okno".

Wyskoczył przez okno na 4. piętrze, spadł na auto i pobiegł kłócić się z ojcem
(Google Street View)

"Temat" jednak wrócił dwukrotnie. Jako powód wezwania policji do uszkodzonego auta i kolejnej awantury rodzinnej. Wszystko działo się w wigilię w bloku na Prądniku Czerwonym w Krakowie i na osiedlu II Pułku Lotniczego. Głównym bohaterem był 34-letni mężczyzna.

Kiedy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, zgłaszająca - młoda kobieta będąca pod wpływem alkoholu - oświadczyła, że "już nie ma tematu", bo agresywny znajomy wyskoczył przez okno. Policjanci potraktowali to oświadczenie jako żart. Jednak chwilę później oficer dyżurny krakowskiej policji otrzymał zgłoszenie dotyczące tej samej ulicy odnośnie uszkodzenia mienia - informuje oficer prasowy komendy miejskiej.

W zgłoszeniu pojawiła się informacja, że "zniszczono samochód sąsiada". Dzwoniący wyjaśnił, że na "ktoś na pojazd upadł". I faktycznie, przybyli na miejsce mundurowi znaleźli uszkodzone auto, ale nic ponad to. Nie było śladów krwi ani żadnej rannej osoby. Zaczęto poszukiwania po miejskich szpitalach. Nigdzie jednak nie przywieziono pacjenta, który mógłby upaść z wysokości.

Nad ranem, kiedy trwało ustalanie, co stało się z mężczyzną, policjanci pojechali na kolejną interwencję dotyczącą awantury domowej, tym razem na osiedle II Pułku Lotniczego - dodaje rzecznik.

Wzywającym pomocy był starszy mężczyzna. Miał problem z synem, który - odkąd wrócił do domu - był agresywny i kłótliwy. Wkrótce ustalono, że chodzi o owego 34-letniego "skoczka" z Prądnika Czerwonego. Mężczyznę natychmiast zawieziono na oddział ratunkowy szpitala. Lekarze nie mieli jednak nic do roboty - pomimo upadku z kilkunastu metrów na samochód - kompletnie nic mu się nie stało. Jedyną szkodą pozostał uszkodzony samochód, za który awanturnik odpowie cywilnie.

Zobacz także: Zobacz także: Rodzinnej awantury przy świątecznym stole można uniknąć

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Senior utknął w rurze pod drogowym przepustem. "Zobaczyliśmy głowę człowieka"
Obowiązkowa w każdym domu. Minister podpisał rozporządzenie
Rekordowa liczba bocianów na Słowacji. Powód do radości, ale i niepokoju
Poznajesz tego sportowca? To ważna postać w polskich skokach narciarskich
PKOI na cenzurowanym. Rafał Trzaskowski stawia ultimatum
Dolnośląskie. 64,5 mln zł w zasiłkach powodziowych, dla niektórych po 200 tys. zł
Rewolucja w polskich skokach. Tak Stoeckl wpłynął na pracę Thurnbichlera
Walka Paula i Tysona była ustawiona? Zwycięzca dosadnie to skomentował
Gotujesz tak jajka na miękko? Większość Polaków robi to źle
Największy YouTuber i Cristiano Ronaldo ujawnili datę. Co szykują?
Ma bazę w Redzikowie za płotem. "Jesteśmy na ustach świata"
Zagrożenie atakiem rakietowym w Ukrainie. Parlament odwołuje posiedzenie
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić