Eksperci z NASA po raz pierwszy odwiedzili Hunga Tonga. To, co tam odkryli, wprawiło ich w zdumienie. Położona na południowym Pacyfiku wyspa była pokryta jasnym, kleistym błotem przypominającym nieco glinę.
Naukowcy opowiadali, że gruby żwir ranił ich stopy. Po powrocie z wyspy Dan Slayback, szef ekspedycji, przyznał, że nie ma pojęcia, skąd wzięło się błoto i z czego się składa. Jak podaje "The Guardian", próbki skał zostały pobrane do analizy.
Błoto widać na satelicie. Ma jasny kolor i bardzo się klei. Mimo że je widzieliśmy, wciąż nie wiemy, czym jest. Na pewno nie jest to pył - mówi Slayback.
To pierwsza od 150 lat wyspa, która przetrwała dłużej niż parę miesięcy. Jej teren zaczęły już zamieszkiwać ptaki, m.in. płomykówka i rybitwa. Ekspedycja zaobserwowała też pierwszą, na razie skąpą roślinność.
Dan Slayback przyznaje, że zależało mu na zwiedzeniu wyspy. Naukowcy liczyli na to, że wyprawa pozwoli im poszerzyć wiedzę na temat formowania się wysp. Zapowiedzieli też, że w przyszłym roku wrócą na Hunga Tonga. W tym czasie ma powstać mapa 3D w wysokiej rozdzielczości. Ze wstępnych obliczeń wynika, że wyspa przetrwa do 30 lat, zanim pochłonie ją Pacyfik.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl