Ekstremalnie otyły mężczyzna był na dobrej drodze do wyzdrowienia. Robertowi udało się schudnąć już 90 kg, co pozwoliło mu zakwalifikować się do operacji zmniejszenia żołądka. Niestety, po zabiegu stan 41-latka się pogorszył - Amerykanin uzależnił się od środków przeciwbólowych, cierpiał na też na depresję. 15 listopada mężczyzna zmarł nagle na atak serca, ale stacja TLC dopiero teraz wyemitowała odcinek, którego był bohaterem.
TLC jest głęboko zasmucona tą stratą. Jesteśmy wdzieczni rodzinie Roberta, która była tak łaskawa, że mimo wszystko pozwoliła się podzielić z widzami jego historią. Nasze myśli i modlitwy są z nimi w tym trudnym czasie - napisano w oświadczeniu.
Śmiercią Roberta jest zdruzgotana jego narzeczona. W długim poście Kathryn Lemanski określiła jego odejście mianem "rabunku nie do opisania".
W noc przed śmiercią wziął mnie za rękę i powiedział, że jeśli się nie obudzi, mam pamiętać, że zawsze mnie kochał. Straciłam najlepszego przyjaciela i osobę, z którą powinnam spędzić resztę życia - dodała.
"Historie wielkiej wagi" to program emitowany przez TLC od 2012 roku. Jego uczestnikami są osoby ważące więcej niż 270 kilogramów. Bohaterowie show dzięki pomocy sztabu specjalistów zmieniają swoje życie.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.