Tragiczne skutki głupiej zabawy. Dwóch nastolatków jechało ulicami Rotterdamu w czwartek nad ranem. W pewnym momencie 18-letni pasażer dla zabawy wychylił się przez okno. W tej samej chwili jego kolega gwałtownie skręcił i wjechał na chodnik.
Nastolatek uderzył głową w stojący na chodniku słup. Z ustaleń policji wynika, że 18-letni kierowca zatrzymał samochód dopiero 200 metrów dalej. Wezwano pomoc, ale przybyłe na miejsce służby ratunkowe nie miały szans uratować nastolatka. Zginął na miejscu.
Policja, a potem służby ratunkowe robiły wszystko, żeby uratować rannego. Niestety nie mogli mu pomóc - poinformowała policja.
Policja zabrała kierowcę na posterunek. Został od razu przesłuchany przez funkcjonariuszy, którzy zarzucają mu niebezpieczną jazdę, która doprowadziła do śmierci pasażera. Na razie nie wiadomo, z jaką prędkością jechał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.