Nie chciał tracić lotu. Jacob Meir Abdellak zadzwonił na policję osiem minut przed spodziewanym startem swojego samolotu. Alarm bombowy sparaliżował londyńskie lotnisko Gatwick na 90 minut.
I tak nie poleciał. Bibliotekarz z powodu znacznego spóźnienia nie został wpuszczony na pokład samolotu i musiał kupić bilet na kolejny lot do Stanów Zjednoczonych. Został aresztowany, kiedy po raz drugi przyjechał na lotnisko.
Z tego samego numeru zrobił rezerwację. Śledztwo wykazało, że numer telefonu osoby informującej lotnisko o rzekomej bombie pokrywał się z tym, który był powiązany z rezerwacją biletu Abdellaka. Oskarżony na początku utrzymywał, że ukradziono mu kartę sim na kilka dni przed lotem, ale niespodziewanie w sądzie przyznał się do winy.
W najbliższych miesiącach nie poleci do USA. Angielska policja w czwartek poinformowała, że bibliotekarz został skazany na 10 miesięcy więzienia. Musi też zapłacić 140 funtów mandatu, czyli 670 zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.