Dwoje 59-latków wracających z pracy ulicą Tomaszowską w Rawie Mazowieckiej zauważyło przejeżdżającego obok seata. Z jego dachu na ich oczach spadł portfel pełen gotówki. Banknoty rozsypały się po jezdni.
Znajomi bezskutecznie próbowali zatrzymać kierowcę. Właściciel seata nie zauważył ich i odjechał. Po zebraniu całej gotówki z ulicy 59-latkowie policzyli, że trzymają w rękach prawie trzy tysiące złotych. Jeśli poczuli pokusę zachowania dla siebie pieniędzy, to przezwyciężyli ją i uczciwie zanieśli portfel na komisariat.
Powiedzenie ,,znalezione nie kradzione” nie ma odzwierciedlenia w kodeksie karnym. Rzeczy znalezione należy oddać właścicielowi, w przeciwnym razie popełniamy przestępstwo przywłaszczenia - przypomina policja.
Właściciel zguby nie krył wzruszenia. Tego samego dnia portfel wrócił do niego wraz z zawartością. Mieszkaniec powiatu rawskiego wyjaśnił, że przez roztargnienie zostawił pieniądze na dachu swojego auta i odjechał. Wyznał też, że to zapłata za dwa tygodnie bardzo ciężkiej pracy w 30-stopniowym upale podczas zbioru truskawek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.