Bruce i Shrell Hopkins mieszkali z ciałem swojego zmarłego syna Caleba. Dwa miesiące po śmierci 7-latka, w mieszkaniu znajdującym się w miejscowości Girona w północno-wschodniej Hiszpanii, dokonano przerażającego odkrycia. Policja została zaalarmowana przez właściciela mieszkania, który zjawił się u Hopkinsów w celu wyegzekwowania należności z tytułu nieopłaconego czynszu.
Prokurator powiedział, że rodzice dziecka "stracili poczucie rzeczywistości". Państwo Hopkins, pochodzący z Detroit w Stanach Zjednoczonych, trzymali rozkładające się zwłoki 7-letniego syna, ponieważ nie chcieli uwierzyć, że umarł.
Stracili poczucie rzeczywistości. Dalej prowadzili normalne życie rodzinne. Nie mogli zaakceptować faktu, że ich dziecko nie żyje - powiedział prokurator Enrique Barata.
Rodzice zostali oskarżeni o nieumyślne spowodowanie śmierci syna. Caleb chorował na astmę. Sędzia podjął decyzję o zatrzymaniu Hopkinsów kiedy oświadczyli, że nie zabrali syna do szpitala, ponieważ nie wierzą w medycynę konwencjonalną. Dokładny czas i przyczyna zgonu zostanie podana po przeprowadzeniu sekcji zwłok. Ostatni raz chłopiec był widziany 15 listopada 2015 roku podczas imprezy urodzinowej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.