Dzisiaj to już tak nie razi. Kiedyś na zadane świeżo upieczonym rodzicom pytanie "kiedy chrzest" odpowiedź "nigdy" nie padała prawie wcale. Obecnie wiele osób wyłamuje się z tradycji. O powody takich decyzji zapytaliśmy Polaków.
Kościół łączy i dzieli. Dziś Polacy często nie mogą dojść do porozumienia w tak ważnych kwestiach jak edukacja seksualna czy in vitro. Dzielą ich także znacznie mniej ważkie życiowo zagadnienia, jak choćby nadruki w paszportach. To widać gołym okiem. A co, gdy zapytać o chrzest dziecka?
Dla jednego z naszych rozmówców wszystko zaczęło się od zdania "nie mam za grosz charakteru, bo zachowujesz się jak baba", które usłyszał w konfesjonale. Inny twierdzi, że, mówiąc delikatnie, Kościół nie idzie z duchem czasu. Emocje studzi osoba, która znalazła się w najliczniejszej grupie respondentów. Dla niej kwestia jest jasna.
Polska na wskroś katolicka. Patrząc na to, jak rozkładają się procenty pod poszczególnymi odpowiedziami, nie ma co do tego wątpliwości.
"Na pewno ochrzczę dziecko, bo sam jestem katolikiem". Taką odpowiedz zaznaczyło aż 69 proc. ankietowanych. Czy zatem dla większości z nas kwestia ochrzeczenia dziecka jest oczywista? O zdanie zapytaliśmy praktykującego katolika.
Jeżeli jest się świadomie w Kościele, to zrozumiałe, że dla swojego dziecka chce się tego samego. Ochrzczenie dziecka było więc dla mnie i mojej żony oczywistością. Tak samo jak katolicki pochówek pierwszej córeczki, która urodziło się martwa w piątym miesiącu ciąży – pisze pan Kuba.
"Nie ochrzciłbym dziecka, by mogło w przyszłości zdecydować, czy chce przyjąć chrzest". Taką postawę reprezentuje 13 proc. ankietowanych. O komentarz poprosiliśmy jednego z czytelników.
Jesteśmy niewierzący. Z instytucją Kościoła katolickiego chcemy mieć jak najmniej wspólnego. Nie ochrzciliśmy pierwszego dziecka, nie ochrzcimy też kolejnego. Liczy się dla nas nauka i racjonalizm, a nie bajki i zabobony. Jednak jeśli moje dzieci będą chciały w przyszłości się ochrzcić – nie będziemy stali im na drodze. Ważne, żeby była to w pełni świadoma i przemyślana decyzja. A o taką trudno, kiedy masz kilka miesięcy - uważa pan Grzegorz.
"Ochrzczę dziecko, choć osobiście bym nie chciał, ale tak chciałaby rodzina". Są Polacy, którzy odeszli od wiary Kościoła, choć tego samego nie można powiedzieć o ich współmałżonkach lub innych członkach rodziny. Jak widać, 8 proc. ankietowanych ochrzciłoby dziecko wbrew własnym przekonaniom, tak jak np. pan Michał.
Wszystko zaczęło się podczas jednej ze spowiedzi. Wyznałem typowe grzechy nastolatka, że "zdarza mi się przeklinać" i że czasem "zaniedbuję swoje obowiązki". W odpowiedzi usłyszałem, że "nie mam za grosz charakteru, bo zachowuję się jak baba". Tak się składa, że tata zmarł, gdy miałem 8 lat i całe życie wychowywały mnie kobiety. Silne, dobre i zaradne. Obraziłem się wtedy na tego księdza i na Kościół. Przestałem praktykować. Dziecko ochrzciliśmy, bo moja żona nie chciała robić "przykrości babci". Staram się żyć wg. wartości chrześcijańskich, ale z dala od instytucji Kościoła - wyznaje pan Michał.
"Trudno powiedzieć". Ostatnia grupa ankietowanych to ci, którzy na tę chwilę nie potrafią jednoznacznie zadeklarować, jaka byłaby ich decyzja. Zdania o tym, czy chrzcić dziecko, czy nie, nie ma aż 10 proc. biorących udział w badaniu. Wiele rzeczy może wpłynąć na to, jaką decyzję podejmą w przyszłości.
Badanie na panelu Ariadna. Próba ogólnopolska licząca N=1074 osób w wieku od 18 lat wzwyż. Struktura próby dobrana wg reprezentacji w populacji dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania. Metoda: CAWI. Termin realizacji: 8 – 12 marca 2019 roku.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.