To dla niego sprawa honoru. Potomek arytokratycznego rodu pozwał Francję za intrygi dynastyczne, które odsunęły jego rodzinę od tronu Monako - informuje "Le Parisien".
Żąda 351 mln euro odszkodowania. Bezprecedensowy pozew dotyczy udziału Republiki Francuskiej w obsadzaniu tronu Monako i wpływu, jaki dzięki temu uzyskała na kolejnych władców księstwa.
Nie chce zaszkodzić obecnemu władcy. Louis de Causans podkreśla, że jego działania nie są wymierzone przeciwko kuzynowi, Albertowi II.
Spór o sukcesję miał miejsce za panowania Ludwika II. Książę nie miał legalnych potomków i zgodnie z tradycją spadkobiercą powinien zostać jego kuzyn, Wilhelm Urach. Jednak w przededniu I wojny światowej Niemiec na tronie Monako był dla Francji nie do zaakceptowania.
Pod naciskiem Paryża następczynią tronu została nieślubna córka księcia. Okazało się, że decyzja była sprzeczna z obowiązującymi przepisami, więc wprowadzono nową ustawę. Francja i Monako podpisały również traktat wymagający uprzedniej zgody Francji na każdego przyszłego monakijskiego władcę.
Dla Louis de Causans działania Francji i księcia Monako były nielegalne. W jego ocenia obsadzenie tronu potomkami nieślubnego dziecka jest sprzeczne ze wszystkimi europejskimi regułami dynastycznymi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.