Było już za późno na zmianę. 25-letni Pawan Kumar z indyjskiej miejscowości w dystrykcie Bulandshahr, w stanie Uttar Pradesh, głosował w drugiej fazie wyborów. Dopiero po wyjściu z lokalu wyborczego zdał sobie sprawę z fatalnej pomyłki - zamiast oddać głos na regionalne ugrupowanie, poparł rządzącą krajem Indyjską Partię Ludową (BJP).
Chciałem zagłosować na słonia, ale przez przypadek głosowałem za kwiatem - wyznał Kumar, mówiąc o symbolach partyjnych wyświetlanych na ekranach do głosowania obok nazwisk kandydatów.
Znalazł prosty, lecz bardzo bolesny sposób na naprawienie błędu. 25-latek odciął sobie kawałek palca umazanego atramentem, który wskazywał, że już oddał głos w wyborach. Bez śladów atramentu mógł bez problemu oszukać komisję wyborczą i zagłosować jeszcze raz. Tym razem zrobił to z należytą starannością.
Lotos jest symbolem rządzącej BJP. Za to słoń symbolizuje opozycyjną wobec niej regionalną Partię Większości Społecznej (BSP). Symbole partii umieszcza się przy nazwiskach kandydatów, ponieważ w Indiach wciąż jest wielu analfabetów. Prawa wyborcze ma 900 mln osób, dlatego indyjskie wybory powszechne są największym takim przedsięwzięciem na świecie. Odbywają się na siedmiu etapach, a głosy liczone są do 23 maja.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.