Maluch nie przeżył nawet miesiąca. Kiedy opiekunowie spojrzeli na monitoring z kamer, stało się jasne, że zwierzak nie żyje. A jeszcze dzień wcześniej wieczorem nie wykazywał najmniejszych oznak choroby lub innych dolegliwości.
Pracownicy berlińskiego zoo załamują ręce. Nie zdążyli mu nawet nadać imienia. Niedźwiadek polarny padł 26 dni po urodzeniu - informuje ABC News.
Tak bardzo cieszyli się, kiedy maluch przyszedł na świat. Pracownicy zoo jeszcze kilka dni temu wrzucili do sieci wideo z maluszkiem i jego mamą.
Strata jest tym dotkliwsza, że to druga śmierć niedźwiadka w krótkim czasie. W marcu 2017 roku padł w Berlinie inny miś polarny. Miał na imię Fritz.
Oba maluchy to dzieci tej samej niedźwiedzicy Tonji. Fritz przeżył cztery miesiące, drugi zwierzak znacznie krótszy okres. Specjaliści podkreślają, że śmiertelność młodych niedźwiedzi polarnych wynosi nawet 50 procent, a w ciągu pierwszych 10 dni życia jest jeszcze wyższa.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.