Agresywni mężczyźni atakowali każdego, kto nie wyglądał na Szweda. Głównie jednak celowali w nieletnich uchodźców, pozbawionych opieki rodziców. Najpierw grupa 200 osób rozdawała ksenofobiczne ulotki zatytułowane "Dość tego". W chwilę potem cześć z nich ruszyła do ataku. Szwedzkie media twierdzą, że chuligani byli najprawdopodobniej powiązani z grupami kibicowskimi.
Bandyci ubrani w czarne kominiarki i opaski na rękach zebrali się tylko w celu atakowania dzieci uchodźców. Policja analizuje treść ulotek i chce jak najszybciej dotrzeć do sprawców - powiedział gazecie Aftonbladet rzecznik szwedzkiej policji, Towa Hagg.
Treści ulotki odnosiła się m.in. do morderstwa Alexandy Mehzer. 22-letnia pracownica społeczna została zabita nożem w ośrodku pomocy dla dzieci uchodźców. Zasztyletował ją najprawdopodobniej 15-letni imigrant, kiedy próbowała rozdzielić dwóch kłócących się nastolatków.
Z całego kraju napływają raporty, według których policja nie radzi sobie już z zapobieganiem i badaniem spraw ataków na Szwedów(...) Nie zaakceptujemy zniszczenia naszego bezpiecznego społeczeństwa. Politycy i policja bardziej współczują mordercom niż uchodźcom. Musimy zaprotestować - głosi fragment ulotki rozdawanej na dworcu.
W Szwecji drastycznie wzrosła liczba młodych Marokańczyków żyjących na ulicy. To osierocone nastolatki, które kilka lat temu zgłosiły się do schronisk, ale stopniowo z nich uciekały, rezygnując z mieszkań socjalnych. Żyją teraz w grupach na ulicach w dużych skupiskach, nierzadko kradnąc i imając się różnej przestępczej działalności. Jedno z większych skupisk takiej młodzieży żyje właśnie wokół dworca w Sztokholmie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.