*Kierowca nie tego się spodziewał, kiedy wchodził do budynku straży miejskiej. *Funkcjonariuszka na spotkanie przyszła z kotem. Zwierzaka przywiozła z wcześniejszej interwencji, bo bezpański błąkał się po osiedlu.
*W trakcie rozmowy z kierowcą zażartowała, że ma się nim zaopiekować. * Wezwany, który okazał się być Holendrem przyznał, że z żoną marzyli o kocie. Bez wahania powiedział, że z chęcią się nim zajmie. Zobowiązał się, że jeśli znajdzie się jego właściciel, to natychmiast go odda. Od strażników wyszedł ostatecznie ze zwierzakiem pod pachą i jedynie pouczeniem za złe parkowanie.
W ten niecodzienny sposób bezpański kotek zyskał dom i wspaniałych opiekunów - czytamy na stronie Straży Miejskiej w Poznaniu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.