Juan Carlos N. i Patricia N. wabili ofiary do swojego domu w Meksyku. Pretekstem była sprzedaż ubrań. Nastepnie zabijali kobiety, a ich rozczłonkowanymi zwłokami karmili psy. Niektóre z ich ofiar przed śmiercią zostały zgwałcone - donosi "Independent".
Podejrzanych zatrzymano, gdy wychodzili z domu, pchając wózek dziecięcy. Policjanci mieli nadzieję, że znaleźli zaginioną 2-miesięczną dziewczynkę. Jednak gdy zajrzeli do środka, zobaczyli fragmenty ciała, które para zamierzała porzucić na pobliskiej niezabudowanej działce.
Zatrzymani przyznali się do sprzedaży dziecka. Powiedzieli też, że zamordowali jego matkę. Funkcjonariuszom udało się odnaleźć niemowlę i zwrócić je babci. Ludzkie szczątki odkryli także w innych parcelach, które wskazali im podejrzani. Wszystkie znajdowały się na terenie Ecatepec, jednej z najbiedniejszych miejscowości w okolicach Meksyku. Fragmenty ciał były przechowywane w lodówkach lub plastikowych wiadrach pokrytych cementem.
Parę aresztowano pod zarzutem zamordowania 10 osób. Jednak Juan Carlos N. wyznał w sądzie, że jego ofiarą padło 20 kobiet. Mężczyzna dodał, że kości zabitych używał jako nawozu. Patricia jest oskarżona o pomoc w zbrodni. Miała wabić ofiary do domu i razem z Juanem Carlosem wywozić ich zwłoki.
W ostatnich latach w Meksyku zaginęły tysiące kobiet. Zamordowanych zostało prawdopodobnie 2585 z nich - podają lokalne władze. Największą liczbę ofiar znaleziono w stolicy kraju i w pobliskim Ecatepec.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.