Wielka rozpadlina stanowi część rafy koralowej w rejonie Morza Karaibskiego. Jej dno znajduje się na głębokości 124 m. Jaskinia zyskała popularność dzięki odkrywcy Jacques'owi Cousteau, który w 1971 roku zaprezentował ją światu, tworząc serię programów telewizyjnych.
W ekspedycji wziął udział między innymi jego wnuk Fabien Cousteau. Naukowcom udało się stworzyć pierwszą mapę 3D wnętrza Błękitnej Dziury. Dokonali też kilku ciekawych odkryć. Jednym z nich była warstwa wody o bardzo niskiej zawartości tlenu położona tuż nad dnem morza.
Nagle znika całe światło Karaibów i wszystko ginie w ciemności. Nie ma tam tlenu i absolutnie żadnych oznak życia - opowiadała oceanolog Erika Bergman w rozmowie z CNN.
Badania podwodnej jaskini transmitowane były na żywo. Członków załogi szczególnie zaskoczył widok stalaktytów. Nacieki dostrzeżono w najgłębszej części jaskini. "To było naprawdę ekscytujące, bo nikt ich tam wcześniej nie widział, nikt ich odkrył" - mówiła ekspertka.
Na samym dnie naukowców czekało kolejne zaskoczenie. Zespół zauważył tam "niezidentyfikowane ślady". Specjaliści przyznali, że nie mają pojęcia, skąd się tam wzięły, a ich obecność "pozostaje otwarta na interpretacje". Dodali, że, ku ich zadowoleniu, w rozpadlinie nie było wielu śmieci. "Znaleźliśmy może dwa albo trzy kawałki plastiku" - mówiła Bergman.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl