Uznał, że jak zostawi auto na światłach awaryjnych, to służby nie wlepią mu mandatu. Na jego nieszczęście zamiast drogówki samochodem zainteresowali się antyterroryści. Zniszczyli oni pojazd w obawie, że jest to samochód pułapka.
Funkcjonariusze nie czekali długo. Podłożyli niewielką ilość materiałów wybuchowych pod maskę, aby sprawdzić czy samochód nie jest wypełniony śmiercionośną bronią. Ostatecznie okazało się, że porsche nie stanowi zagrożenia, jednak dla Oliviera było już za późno. Zastał swoją "perełkę" w stanie nadającym się jedynie do kompleksowej naprawy. Jak jednak sam przyznał, w rozmowie z "Le Parisien", "musiał przeprosić i pogodzić się ze szkodami".
25-letni Olivier będzie miał nauczkę do końca życia. Po ostatniej nocy na pewno zrozumiał, że samochód za 150 tys. euro nie uprawnia jego właściciela do łamania przepisów o ruchu drogowym.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.