Duńska ziemia skrywała pozostałości fortecy wikingów przez blisko tysiąc lat. Do tej pory odkryto zaledwie cztery podobne budowle. Naukowcy sądzili, że to już wszystkie wzniesione twierdze w tamym rejonie, ale czas pokazał, że się mylili. Na ślad fortecy badacze natrafili we wrześniu 2014 roku i było to pierwsze takie odkrycie od blisko 60 lat.
W wielkim otwarciu brała udział nawet królowa Danii Małgorzata II. Jednak pierwsi zwiedzający pojawią się tam dopiero w środę, 1 czerwca. Szacuje się, że fort będzie odwiedziało blisko 30 tysięcy osób dziennie. Jens Ulriksen, jeden z archeologów, którzy pracowali nad odkryciem, powiedział, że to była bardzo ciężka i żmudna praca, ale dająca dużo satysfakcji.
W obecnych czasach to rzadkość, że będąc archeologiem, możesz wziąć udział w takim przedsięwzięciu. Od kilkudziesięciu lat nie odnotowaliśmy aż tak dużego odkrycia jak teraz. Pozostałości po fortecy wikingów z pewnością dostarczą nam wielu interesujących informacji na temat życia naszych przodków - zwierzył się Ulriksen.
Fortecę wzniesiono za panowania duńskiego króla Haralda Sinozębnego. Władca rządził w latach 958-987 i wprowadził chrześcijaństwo do kraju. Według legendy, Sinozębny długo się wahał, kto jest silniejszym bogiem: Odyn czy chrześcijański Bóg. Do wyboru wiary katolickiej przekonał go niemiecki kapłan Poppo, który rzekomo przeniósł w ręku rozpalony do białości kawałek żelaza.
Autor: Arkadiusz Puz
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.