Strzelanie stało się luksusem. W rozmowie z The Associated Press 24-letni gangster o pseudonimie El Negrito narzeka na kryzys gospodarczy w Wenezueli. Przede wszystkim z powodu rosnących cen broni i nabojów. Te ostatnie kosztują teraz dolara za sztukę.
Jeśli opróżnisz magazynek, to znaczy, że wystrzelałeś 15 dolarów. Stracisz pistolet albo policja go zabierze - 800 dolarów w błoto - narzeka El Negrito.
Spadająca przestępczość to bardzo nieoczekiwany skutek kryzysu. Całe społeczeństwo jest biedniejsze, dlatego gangsterzy mają mniejsze zyski z rabunków. W jednym z najniebezpieczniejszych krajów świata gwałtownie spada liczba napadów i porwań.
W stosunku do sytuacji sprzed 3 lat zabójstw jest o 39 proc. mniej. To oficjalne dane wenezuelskiej policji, w 2018 roku odnotowano około 10,6 tys. morderstw. El Negrito, mając na utrzymaniu żonę i małą córkę, rozważa emigrację.
Nie jest wyjątkiem. Poważny niedobór żywności i leków spowodował, że około 3,7 mln osób szuka lepszego życia w takich miejscach jak Kolumbia, Panama i Peru. Większość z nich to młodzi mężczyźni, którzy do tej pory mogli zasilić szeregi gangów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.