Jest żywym dowodem na to, że drzemka w pracy nie jest dobrym pomysłem. 23-letni pracownik Piedmont Airlines miał załadować bagaże pasażerów na pokład Boeinga 737, ale w trakcie pracy uciął sobie drzemkę, która naraziła go na spore nieprzyjemności.
Obudził się już w powietrzu. Nikt nie zauważył jego nieobecności i samolot wystartował z Kansas City o godzinie 5:50 czasu miejscowego - informuje USA Today. Młody mężczyzna nie był w stanie skontaktować się z załogą samolotu i musiał przesiedzieć w bagażowni aż do lądowania w Chicago.
Przyznał, że wcześniej pił alkohol. Uwięzienie w luku bagażowymbyło dość klaustrofobicznym doświadczeniem, ale na szczęście 23-latkowi nic się nie stało. Ładownia była ogrzewana i podtrzymywano w niej odpowiednie ciśnienie na wypadek przewożenia w ładowni zwierząt należących do pasażerów.
23-latek wrócił do domu innym samolotem. Nie postawiono mu żadnych zarzutów, jednak został zawieszony do czasu wyjaśnienia okoliczności wypadku. Nie jest pierwszym pracownikiem linii lotniczych, który utknął w bagażowni - najgłośniejszy przypadek miał miejsce w 2015 r. w Seattle, kiedy zaraz po starcie pasażerowie usłyszeli hałas dochodzący z ładowni i piloci musieli zawrócić.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.