32-letni Wiley Day położył się do łóżka ze swoim IPhonem 7. Miał w zwyczaju przeglądać przed snem social media. Telefon podłączył do prądu, żeby na drugi dzień był gotowy do pracy. Pech chciał, że na szyi miał nieśmiertelnik.
Kiedy spał, naszyjnik zsunął się na przedłużacz. Blaszka nieśmiertelnika wpadła między odkryte zęby ładowarki a gniazdko. Przez naszyjnik, który zadziałał jak doskonały przewodnik, przeszła fala prądu i ciepła.
Mężczyzna został uwięziony przez naszyjnik będący pod napięciem. Jego ciało zdrętwiało. Mężczyzna pamięta że zanim wzrok odmówił mu posłuszeństwa, w uszach miał przerażający dźwięk bicia jego serca.
Próbował wezwać pomoc, krzycząc. Jego rodzina była pogrążona w głębokim śnie. Jedynie siostrzenica usłyszała, że coś się dzieje. Gdy wbiegła do pokoju, zobaczyła szamoczącego się Wileya i płonące prześcieradło.
Wtedy mężczyźnie udało się oswobodzić ze śmiertelnej pułapki. Gdy ściągał naszyjnik, ten "zabrał" ze sobą kawałki ciała Daya.
Mężczyzna trafił do szpitala. Jest na oddziale oparzeń. Wiley Day ma oparzenia II i III stopnia dookoła szyi. Obrażenia ma także na lewym ramieniu.
Wiley Day winy szuka w taniej ładowarce z marketu. To ona miała sprawić, że zęby wtyczki były odkryte. Powiedział, że nigdy wcześniej nie zastanawiał się nad ich jakością. Teraz pomyśli dwa razy, zanim zdecyduje się na zakup.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.