Winne są malutkie szkodniki pochodzące z Azji Wschodniej. Ich obecność odkryto na jednostkach transportujących w sumie 12 tysięcy samochodów z Japonii na Antypody. Władze nie pozwoliły statkom przybić do portów i rozładować pojazdów. To groziłoby całemu rolnictwu Nowej Zelandii, z której kraj słynie na całym świecie.
Insekty odkryte na statkach są niebezpieczne dla roślin. Owady o łacińskiej nazwie systematycznej Halyomorpha halys pochodzą z Azji, ale zostały zawleczone również do Europy i obu Amerykach. Należą do rodziny tarczówkowatych. Są żarłoczne. Wysysają płyny z owoców, a wytwarzane przez nie toksyny uśmiercają rośliny.
Teraz przez niepozorne owady pracę stracić mogą tysiące ludzi - alarmuje branża motoryzacyjna w Nowej Zelandii. Nie dość, że 12 tysięcy nowych samochodów nie może być wprowadzonych do sprzedaży, to jeszcze nie wiadomo, czy przypłyną następne statki z autami.
Importerzy nie chcą teraz zamawiać transportów samochodów od producentów, bo nie mają pewności, czy będą mogły one zjechać na brzeg - powiedział Radiu New Zealand David Vincent, szef Stowarzyszenia Importerów Samochodów.
Pojazdy, których nie dopuszczono na teren kraju, mają być zdezynfekowane. Statki z pojazdami odpłynęły do Australii. Problem jednak w tym, że środek stosowany w takich przypadkach (bromek metylu) niszczy tapicerkę. Jest jeszcze jeden, bezpieczniejszy (fluorek sulfurylu), ale nie jest dopuszczony do użytku na terenie Nowej Zelandii. W obliczu katastrofy z samochodami z Japonii władze rozważają teraz zgodę na stosowanie tego drugiego środka.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.