Piwociąg ma zapewnić, że Brugia nie zamieni się w muzeum. Browar działający w historycznej dzielnicy miasta ze względów finansowych powinien zostać przeniesiony w inne miejsce. Teraz jednak produkcja zostanie usprawniona, a właściciel dalej będzie mógł szczycić się, że jego piwo warzone jest w Brugii. A browar wciąż odwiedzać będzie ok. 100 tys. osób rocznie, co przynosi zysk również okolicznym biznesom.
Brugia pełna jest pułapek na turystów. Mamy czekoladę, która nie tylko nie jest robiona tutaj, ale nawet nie jest z Belgii. My natomiast chcemy każdy litr piwa warzyć na miejscu. Tutaj, gdzie robimy to od stuleci. Tak, jak trapiści robią to w opactwie, a prawdziwy szampan powstaje w Szampanii - tłumaczy Xavier Vanneste, właściciel browaru cytowany przez "The Guardian".
Piwny szlak częściowo ufundowany został przez zwykłych ludzi. 300 tys. euro z czterech milionów potrzebnych na inwestycję zebrano na portalu crowdfundingowym. Najdroższe, złote członkostwo kosztowało 7,5 tys. euro. Nabywca będzie mógł cieszyć się butelką piwa Brugse Zot każdego dnia do końca życia.
Autor: Bartosz Nowak
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.