Martini Shkreli, założyciel i dyrektor firmy Turing Pharmaceuticals, kupił prawa do Daraprimu w sierpniu. Zapłacił za nie 55 milionów dolarów. Szybko podniósł cenę leku - w ciągu jednej nocy cena skoczyła z 13,5 dolara do 750 dolarów... za jedną tabletkę!
Daraprim to lek używany do leczenia zagrażających życiu infekcji pasożytniczych. Stosowany jest w medycynie od prawie 62 lat. Koszt wyprodukowania tabletki szacuje się na jednego dolara.
Nie jesteśmy chciwą firmą farmaceutyczną, która chce oszukać pacjentów. Chcemy po prostu pozostać w branży - tłumaczy horrendalny wzrost ceny leku Shkreli.
Na chciwego dyrektora posypały się gromy nie tylko internautów, ale i osób publicznych. „Martin Shkreli to śmieć”, „Martin Shkreli jest wszystkim tym, co reprezentuje zło w Ameryce”, „ten człowiek zjednoczył wszystkie możliwe grupy społeczne i teraz nienawidzi go każdy” – to tylko kilka z nich. Skrytykowała go nawet Hilary Clinton, nazywając taki wzrost "skandalicznym".
Według szefa Turing Pharmaceuticals profit z podniesienia ceny leku ma posłużyć dalszym badaniom. Podobno chodzi o opracowanie nowych metod leczenia toksoplazmozy, pasożytniczej choroby ludzi i zwierząt, spowodowanej zarażeniem pierwotniakami. Mówi się jednak, że pieniądze zariobione na Daraprimie mają spłacić oszukanych inwestorów poprzedniej farmaceutycznej firmy Shkreliego, MSMB.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.