Skazana na 30 lat więzienia za aborcję, Evelyn Hernandez, została uniewinniona. Sąd uznał, że nie ma wystarczających dowodów, na to że kobieta sama przerwała ciążę. To pierwszy taki wyrok od lat.
Ponad 30 lat więzienia za dokonanie aborcji
Do zdarzenia doszło w 2016 roku. Nastoletnią wówczas Evelyn odnalazła matka i sąsiad. Nieprzytomna dziewczyna leżała w łazience i bardzo mocno krwawiła. W szpitalu lekarz orzekł, że była w ciąży, jednak nie odnaleziono nigdzie dziecka. Funkcjonariusze policji, którzy natychmiast zainteresowali się sprawą odnaleźli dziecko w szambie.
Evelyn została aresztowana pod zarzutem przeprowadzenia aborcji, co w Salwadorze jest surowo karane. Prokurator oskarżył ją o usunięcie dziecka i zostawienie go w szambie na pewną śmierć. Evelyn tłumaczyła się, że nie wiedziała, że jest w ciąży. Dodała także, że dziecko było najprawdopodobniej owocem gwałtu, którego padła ofiarą.
Argumenty, które przedstawiła wraz ze swoimi obrońcami nie były wystarczające, aby przekonać sąd. Evelyn Hernandez została skazana na 30 lat więzienia, bez możliwości zwolnienia przedterminowego. Warto dodać, że w tamtejszym prawie nie istnieje domniemanie niewinności. To oskarżony musi dowieść, że jest niewinny.
Po 33 miesiącach przebywania w więzieniu skazana odwołała się do wyroku. Wznowiono proces.Hernandez przez cały ten czas utrzymywała, ze jest niewinna i „gdyby wiedziała, że jest w ciąży czekałaby na dziecko z dumą i radością”. Sąd po ponownym zbadaniu dowodów orzekł, że Hernandez jest niewinna, oczyszczono ją z wszelakich zarzutów. W sprawę kobiety zaangażowało się także Amnesty International, wskazując, że początkowy wyrok to łamanie praw człowieka.
– Świat nie może bezczynnie stać i patrzeć na cierpienie i śmierć kobiet w Salwadorze. Władze muszą zapewnić kobietom dostęp do bezpiecznej i legalnej aborcji w przypadku zagrożenia zdrowia i życia, gdy ciąża pochodzi z gwałtu lub gdy płód jest poważnie i nieodwracalnie uszkodzony. Amnesty International wzywa również do dekryminalizacji przerywania ciąży – powiedział dla Amnesty International jeden z tamtejszych lekarzy.
Najbardziej restrykcyjne prawo na świecie
Według badań Salwador ma jeden z najwyższych wskaźników przemocy seksualnej. Aż 28 proc. procent kobiet z tego kraju zostało przynajmniej raz zgwałconych w ciągu swojego życia. Jeśli w wyniku gwałtu zajdą w ciążę, nie mogą dokonać aborcji. Obowiązuje tam jej bezwzględny zakaz. Za usunięcie ciąży kobieta może zostać skazana na od 2 do 8 lat pozbawienia wolności. Często jednak aborcja jest kwalifikowana jako zabójstwo i wtedy wymiar kary wzrasta do 40 lat. Również lekarz, który zdecyduje się przerwać ciążę, chociażby ze względu na zdrowie pacjentki, może otrzymać karę 12 lat pozbawienia wolności.
Salwador jest jednym z krajów, który ma najsurowsze prawo aborcyjne. Warto także nadmienić, że w Polsce również dąży się do zaostrzenia przepisów dotyczących aborcji. Usunięcie ciąży miałoby być możliwe tylko jeśli kobieta była ofiarą gwałtu, albo płód bezpośrednio zagraża jej życiu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.