Rzecz działa się w sklepie 7-Eleven w Toledo w stanie Ohio. Jeden z pracowników zawiadomił właściciela sklepu, Jaya Singha, o podejrzanie zachowującym się nastolatku. Pan Singh szybko spojrzał na monitoring, po czym podszedł do mężczyzny i zapytał, dlaczego kradnie.
Odpowiedział, że jest głodny i kradnie dla siebie i swojego młodszego brata. Powiedziałem wtedy: "Chcesz jedzenia? Dam ci jedzenie. To nie problem" – relacjonuje właściciel sklepu w rozmowie z telewizją 13abc.
Pan Singh dał nastolatkowi pizzę, kanapki i inne produkty. Nie chciał za nie pieniędzy. Nie zadzwonił też na policję. Wyjaśnił, że wzywanie służb nie miało sensu, a on na podarowaniu komuś kilku produktów nie zubożeje.
To młody dzieciak. Od tej pory miałby kartotekę i uchodziłby za złodzieja. Nie mógłby już nic zrobić ze swoim życiem, nie dostałby dobrej pracy – stwierdził.
Właściciel ma nadzieję, że nastolatek zapamięta tę lekcję. Chciałby, żeby kiedyś sam zrobił coś dobrego dla innnych, Internauci chwalą go za taką postawę. Jeden z nich, Cedric Bishop, był świadkiem całej sytuacji i opisał ją później na Facebooku.
On ma olbrzymie serce. Zrobił coś pięknego. Inaczej ten młody człowiek byłby już przestępcą – powiedział.
Podziel się dobrym newsem! Prześlij go nam przez dziejesie.wp.pl.