Cmentarz musiał zaostrzyć przepisy bezpieczeństwa. Założony dwa wieki temu El Cuadrado w wenezuelskim mieście Maracaibo przeżywa prawdziwe oblężenie hien cmentarnych. Żeby powstrzymać złodziei, zarządca cmentarza nie zezwala na pochówki po południu i zamyka obiekt kilka godzin przez zmierzchem.
Od niedawna zabierają nawet złote zęby zmarłym - skarży się José Antonio Ferrer.
Wcześniej łupem hien cmentarnych padały ozdoby grobów. Teraz zdesperowani ludzie niszczą nawet trumny w poszukiwaniu biżuterii lub złotych zębów. Mimo wysiłków Ferrera zdewastowane trumny leżące na stosie nie są rzadkim widokiem w El Cuadrado.
Splądrowano już i zniszczono setki budynków. W najludniejszym i drugim co do wielkości mieście Wenezueli przerwy w dostawach prądu zaczęły się na długo przed marcem - informuje gazeta "El Universal". Pierwsze kradzieże dotknęły sklepów i hoteli, ale niedługo później na celowniku złodziei znalazły się prywatne firmy, a na końcu cmentarze.
Mieszkańcy Maracaibo dołączają do ogólnego exodusu. Miasto znajduje się w pobliżu granicy z Kolumbią, więc kto ma jeszcze jakiekolwiek środki, wybiera życie migranta. Po otwarciu granicy Kolumbia przyjęła około 25 proc. z ponad 4 mln Wenezuelczyków, którzy opuścili swój kraj.
Kraj pozostaje w kryzysie od stycznia. Nicolas Maduro trzyma się u władzy, chociaż jego wybór na prezydenta jest uważany za nielegalny. Lider opozycji ogłosił się tymczasowym prezydentem. Popiera go ponad 50 państw. W Wenezueli panuje chaos, gospodarka jest w ruinie, a znalezienie pracy graniczy z cudem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.