To najbardziej niepokojący raport ze wszystkich. Naukowcy ostrzegali już, co się stanie, jeśli temperatury na Ziemi wzrosną o 1,5 stopnia Celsjusza, drobiazgowo też prezentowali, jaki wpływ będzie miało globalne ocieplenie na lądy na Ziemi. Wszystkie te prognozy były przygnębiające, ale nie tak, jak to, czego dowiadujemy się teraz.
Niebieska planeta jest w tej chwili poważnie zagrożona, doświadcza cierpienia z wielu różnych stron i to wszystko nasza wina – powiedział dr Jean-Pierre Gattuso, koordynator badania przeprowadzonego przez Międzynarodowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) przy ONZ.
Woda w oceanach się podnosi. Według naukowców do 2100 roku poziom wód w oceanach może się podnieść nawet 1,1 metra. To aż o 10 centymetrów więcej względem poprzednich prognoz IPCC. Pogorszenie się prognoz wynika z coraz szybszego topnienia lodowców na Antarktydzie i Grenlandii.
Zobacz też: Grenlandia straci latem ok. 440 mld ton lodu. Naukowcy alarmują: To koniec świata
Tym, co zaskoczyło mnie najbardziej, jest fakt, że podniosła się prognoza dotycząca wzrostu poziomu mórz, która wynosi teraz 1,1 metra. To będzie miało szerokie konsekwencje dla nisko położonych obszarów, na których żyje niemal 700 milionów ludzi – stwierdził dr Jean-Pierre Gattuso.
Pogoda będzie szaleć. Woda w morzach i oceanach nie tylko się podnosi, ale również ogrzewa. W raporcie IPCC napisano, że jak tak dalej pójdzie, to bardzo rzadkie zjawiska pogodowe, do tej pory występujące raz na sto lat, staną się do 2050 roku powszechne i będą występować co najmniej raz na rok. Dużo częstsze mają być np. cyklony tropikalne.
Liczby powalają. Naukowcy twierdzą, że do 2100 roku mogą się uwolnić dziesiątki, a nawet setki miliardów ton dwutlenku węgla i metanu. Dojdzie do tego, jeśli ruszy proces rozmarzania wiecznej zmarzliny, co będzie nieuniknione, jeśli globalne ocieplenie nadal będzie tak szybko postępować.
Nie ma nadziei? Raport IPCC jest ponury, ale zawiera iskierkę nadziei. Badacze podkreślają, że choć to już ostatni dzwonek, to jednak przyszłość oceanów wciąż jest w naszych rękach. Twierdzą, że aby nie ziścił się najbardziej katastrofalny scenariusz, należy do 2030 roku ograniczyć emisję dwutlenku węgla o 45 proc.
Jeśli znacznie zredukujemy emisję, konsekwencje dla ludzi nadal będą poważne, ale być może lepiej będzie można sobie z nimi poradzić – oświadczył Hoesung Lee, szef IPCC.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.