Ciało kobiety odnaleźli robotnicy wykonujący prace na strychu jednego z wałbrzyskich budynków. Podczas rozbiórki kamienicy zauważyli ludzkie nogi, a potem głowę. Zmumifikowane szczątki okryte były płótnem - donosi TVN 24.
Prokuratura ujawniła dziś, co udało jej się ustalić po zbadaniu tych zwłok. Kobieta miała od 50 do 70 lat i zmarła co najmniej 10 lat temu. W wyniku sekcji zwłok ustalono także, że była schorowana i mogła cierpieć na zwyrodnienie kręgosłupa i kości lewej ręki. Miała też szwy na żuchwie, prawdopodobnie w wyniku złamania. Na palcu nosiła pierścionek z dużym, czerwonym oczkiem.
Choć czaszka kobiety oddzielona była od ciała, nie doszło prawdopodobnie do przestępstwa. Możliwe, że ciało rozpadło się już po jej śmierci. Nie wiadomo jednak na razie, dlaczego kobieta zmarła. Prokuratorzy chcą jednak, by ciało zbadał antropolog. W planach mają także odtworzenie wyglądu kobiety.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.