Internauci wpierają kobietę od samego początku. To dzięki nim z sieci zniknął plakat ze zdjęciem córki Natalie, teraz kibicują jej, by udało się zmienić regulamin Twittera. Mama Sophie chce, żeby można było zgłaszać posty nie tylko np. ze względu na dyskryminację rasową, ale i niepełnosprawność, co nie jest obecnie możliwe.
Kobieta nie chce także, by jej historię wykorzystywać do celów politycznych. Jak opisuje, robią to zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy aborcji, co nie powinno mieć miejsca. Choć wraz z kolejnymi wzmiankami w mediach o historii Sophie pojawia się również coraz więcej nienawistnych wpisów, pod jej postami nie brakuje słów wsparcia:
Podziwiam Cię za to, co robisz!
Czy jest coś, w czym mógłbym pomóc? Będę zobowiązany.
Natalie Weaver znalazła zdjęcie 9-letnia Sophie na plakacie proaborcyjnym. Autor wpisu przekonywał też, że kobiety powinny obowiązkowo przechodzić badania prenatalne. Jeżeli wyniki wskazywałyby na wady u płodu, a kobieta mimo wszystko zdecydowałaby się urodzić dziecko, miałaby zostać obciążona kosztami jego leczenia - pisał.
Matka poprosiła wtedy administratorów Twittera o usunięcie konta mężczyzny. Serwis odmówił, bo jego zdaniem wpis nie naruszał regulaminu. Dopiero wsparcie internautów, którzy udostępniali apel Natalie i zgłaszali plakat jako naruszający zasady, wywołało oczekiwaną reakcję.
Sophie cierpi na rzadką chorobę genetyczną - zespół Retta. Osoby, u których go zdiagnozowano, mają mocno ograniczoną komunikację z otoczeniem, są też niepełnosprawne ruchowo. W dodatku 9-latka ma mocno zdeformowaną twarz.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.