Pierwszy z nich to "Portret damy". Został namalowany przez flamandzkiego artystę Getziusa Geldropa na przełomie XVI i XVII wieku. Dzieło sztuki należało do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie, jednak tuż po rozpoczęciu II wojny światowej malowidło przepadło bez wieści.
Nie wiadomo, w jaki sposób zostało skradzione, ani co się z nim działo przez te wszystkie lata. Obraz odnalazł się miesiąc temu w Kalifornii w USA dzięki współpracy polskich dyplomatów i DHS/ICE Homeland Security Investigations, amerykańskiej służby zwalczającej przestępczość zorganizowaną.
*Drugi obraz to "Czerkiesi" Januarego Suchodolskiego. *W tym przypadku zwrot nie będzie łatwy. Nowojorski dom aukcyjny Doyles sprzedał "Czerkiesów" pewnemu Rosjaninowi, przez co sprawa utknęła w martwym punkcie.
Agenci podjęli próbę odzyskania obrazu, ale współpraca z Rosjanami w tym zakresie jest żadna - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Jak agenci wpadli na trop skradzionych dzieł sztuki? W 2006 roku przypadkiem udaremniono próbę sprzedaży obrazu malarza Juliana Fałata „Naganka na polowaniu w Nieświeżu" z 1891 r. Polski rząd poprosił wówczas o pomoc agentów DHS/ICE o pomoc w jego odzyskaniu. Sprawa skończyła się pomyślnie, bowiem w 2011 roku dzieło sztuki trafiło z powrotem do kraju, incydent zaś był początkiem drogi ku odzyskaniu kolejnych obrazów.
Z ustaleń śledczych wynika, że dom aukcyjny Doyles brał udział w procederze. Placówka licytowała dzieła sztuki w oparciu o sfałszowane dane. Nikomu nie zależało, aby je weryfikować. Obrazy sprzedawała jedna osoba - starsza kobieta, Nadia D., która wystawiała je na licytację pod zmienionymi tytułami.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.