Świątynia miała cztery piętra. Znajdowało się w niej 16 wielkich pokoi, a w każdym z nich było przynajmniej troje drzwi oraz cztery wentylatory. Po tym, jak budynek zniszczono, drzwi i wentylatory zostały zabrane i sprzedane – twierdzi pakistańska gazeta "Dawn".
Wnętrze pałacu było bogato zdobione. Na ścianach widniały malowidła przedstawiające Guru Nanaka oraz różnych hinduskich władców i książąt. Dach pokrywały drewniane belki. Każdy metr drewna kosztował kilka tysięcy rupii.
Przybywali tam ludzie z całego świata. Lokalny mieszkaniec Muhammad Aslam stwierdził, że budynek był odwiedzany przez wielu zagranicznych turystów, a pewnego razu przybyła do niego 6-osobowa wycieczka z Kanady, która "cieszyła się po jego ujrzeniu tak, jakby zobaczyła skarb".
Władze przyłożyły rękę do demolki? Inny rozmówca pakistańskiej gazety twierdzi, że pałac został zniszczony za cichym przyzwoleniem departamentu ds. religijnych. Jego przedstawiciele ponoć nie zareagowali, kiedy otrzymali zgłoszenie o tym, co się stało.
Niejasny status prawny. "Dawn" pisze, że nie wiadomo, jaki organ przechowywał dane na temat budynku, dlatego nie jest nawet jasne, kto jest jego właścicielem. Podaje się za niego Muhammad Anwar, który twierdzi, że sam przyczynił się do zniszczenia pałacu.
Zniszczyliśmy go, bo był w złym, zagrażającym bezpieczeństwu stanie – oznajmił Anwar.
Mieszkańcy apelują do premiera Pakistanu. Chcą, aby Imran Khan natychmiast zaczął działać i pociągnął do odpowiedzialności winnych. Specjalny urząd odpowiedzialny za dane na temat wszystkich nieruchomości w regionie wstrzymał tymczasem demolkę i zapowiedział, że jeśli okaże się, że budynek należy do władz, to ktoś zostanie ukarany za jego zniszczenie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.