"Rozmowa kontrolowana". Taki komunikat można było usłyszeć po wykręceniu numeru telefonu. Na początku stanu wojennego rozmowy telefoniczne były zupełnie zablokowane. Miejskie połączenia odblokowano w lutym 1982 r., zaś międzymiastowe w marcu tego samego roku.
W klapie marynarki nosiło się opornik. Mały element obwodu elektrycznego, który dzięki swojej nazwie stał się symbolem oporu wobec władzy i manifestacją niezgody na stan wojenny. Noszenie rezystorów było zabronione. Można było za to trafić na przesłuchanie, a młodzież była zawieszana w prawach ucznia.
Czasem czytało się bibułę drukowaną pastą do butów. Była to podziemna prasa kolportowana w czasie stanu wojennego. Ponieważ część maszyn drukarskich została skonfiskowana, powstawały dość osobliwe "narzędzia" do produkcji gazet i ulotek. Za matrycę służyła cynfolia, w którą pakowano czekoladę. Była ona nakłuwana igłą, a dziurki tworzyły określone napisy i rysunki. Zamiast farby drukarskiej używano pasty do butów lub mieszaniny farby akwarelowej i pasty do prania "Komfort". Takie gazetki widywało się np. w więzieniach.
Po wprowadzeniu stanu wojennego prowadzących propagandowy "Dziennik Telewizyjny" władze ubrały w mundury. Stało się to obiektem wielu żartów np. o tym, że spiker to najniższy stopień wojskowy. Na znak protestu podczas emisji programu wielu ludzi wystawiało telewizory na parapety, ekranem w stronę okna.
Na ratunek milicjantom koksowniki. Były to kosze z metalowych prętów. Wypełnione żarzącym się koksem ogrzewały milicjantów oraz żołnierzy, gdy pełnili oni uliczną służbę. Propaganda PRL często wykorzystywała obrazy grzejących się obok siebie obywateli i milicjantów.
Żółw spowalniał pracę. Symbol ten malowany był na ścianach wielu fabryk. Miał na celu zachęcenie robotników do spowalniania tempa pracy. Funkcjonował jako jeden z symboli sprzeciwu wobec stanu wojennego.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.