Policję zaalarmował sąsiad, który usłyszał krzyk dziecka. Zeznał policji, że było "brudne, spocone i czerwone od płaczu". Dom był otwarty, ale w środku nie było nikogo. Kiedy policjanci zadzwonili do ojca dziecka, ten miał odpowiedzieć tylko "Mam to gdzieś" i się rozłączyć.
27-letni ojciec i 25-letnia matka zostali aresztowani. Brentowi i Brianne Daley został postawiony zarzut zaniedbania dziecka i narażenia je na niebezpieczeństwo. Trafili do aresztu, a chłopcem zajęła się opieka społeczna. Pierwotnie rodzice utrzymywali, że 2-latek spał, kiedy opuszczali dom, "aby zatankować samochód". Później przyznali jednak, że przez 90 minut jeździli po okolicy i zbierali Pokemony w pobliskich parkach.
Nasze biuro, jak i wielu innych przedstawicieli służb wielokrotnie ostrzegało ludzi o tym, aby zachować wszelkie środki ostrożności podczas grania na telefonie w Pokemon GO. Nigdy jednak nie przypuszczaliśmy, że rodzice mogą porzucić dziecko tylko dlatego, że grają w grę. Nie potrafimy tego zrozumieć - napisał w oświadczeniu Paul Babeu z biura szeryfa hrabstwa Pinal w Arizonie.
Autor: Tomasz Wiślicki
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.