Zdziwiona "linczem" poskarżyła się na Facebooku. Źródłowego Wpisu nie udało nam się namierzyć. Musimy wierzyć, że ocenzurowany (zasłonięte imię kobiety) wpis przeklejony przez fanpage Sanctimommy jest prawdziwy.
Potrzebuję rady. Zrobiłam brownies na kiermasz ciast u mojego syna w szkole. Miały w sobie moje mleko. Nie miałam czasu iść do sklepu i uznałam, że takie dodatek nie będzie problemem. Niektóre dzieci dostałyby trochę odżywczych składników. Nie dodałam go nawet zbyt dużo. Jedna z mam dowiedziała się jednak o tym i zrobiła mi awanturę. Nie wiem co robić. Jakieś sugestie?
Rad spod oryginalnego wpisu nie znamy, ale pod zrzutem na Sanctimommy komentarzy nie brakuje. Ludzie w większości śmieją się z kłopotów kobiety.
Inne mamy są złe z tego powodu, że upiekłaś brownies z cukrem i mąką. Następny razem zrób je bez cukru i glutenu i powinno być ok. Rada – zrób je też bez soi. Oczywiście dodaj trochę szpinaku i komosy – pisze Jamieson.
O mój Boże. TAK. Jedyny sposób na przemycenie mojego mleka dzieciom jest dokładanie go do ciast czy płatków. Mają już po 20 lat, ale przecież nie mogę ich pozbawiać tych odżywczych składników – śmieje się Carol.
Pamiętam ten raz, kiedy robiłam lemoniadę z moim moczem bo skończyła mi się woda, a nie chciało mi się iść do sklepu kupić więcej. Piję tylko Perriera, więc dostawali najlepszy mocz na świecie. Nie wiem czemu wszyscy byli tacy wkurzeni – ironizuje Kelly.
Są też poważniejsze komentarze. Część internautek zwróciła uwagę na to, że dokładanie takiego mleka może być niebezpieczne dla jedzących dzieci. Nie zostało bowiem przebadane i nie wiadomo czy przypadkiem nie ma w nim czegoś szkodliwego. Do tego to płyn ustrojowy taki jak mocz, sperma czy krew, który nie musi wszystkim smakować.
A wy? Zjedlibyście takie brownies? Czy jednak wolicie je bez takich dodatków?
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.