Dla efektownego filmiku na Youtube bloger zrzucił swój samochód z helikoptera. Igor Moroz zapłacił lotnisku w Republice Karelii równowartość 4 tys. dolarów za wzniesienie jego mercedesa geländewagena na wysokość 300 metrów i zrzucenie go na zamarzniętą łąkę.
Z wystudiowaną obojętnością obserwował upadek mercedesa. Moroz rozsiadł się na składanych krzesełku kilkadziesiąt metrów od miejsca zrzutu. Zaopatrzył się w popcorn, colę i okulary przeciwsłoneczne.
Pewnie zastanawiacie się, dlaczego to zrobiłem. Ten samochód był moim marzeniem, oszczędzałem na niego i kupiłem dwa lata temu. Ale szybko się rozczarowałem i miałem go dość - tłumaczył przy stercie złomu bloger.
Lokalna policja bada sprawę. Według rosyjskich mediów funkcjonariusze sprawdzają, czy spuszczenie SUV-a z 300 metrów było naruszeniem przepisów ruchu drogowego. Sam właściciel auta sugeruje, że to była częścią zakładu. Resztki mercedesa zostały sprzedane na złom.
W ten sposób zareklamował swój konkurs. Stojąc przy stercie złomu Moroz ogłosił konkurs dla swoich fanów, którzy mogą wygrać pięć samochodów - informuje "The Moscow Times". Nie wiadomo, czy wśród nagród znajdzie się drugi mercedes klasy g. Bloger ma 2,8 mln fanów na Instagramie, a nagranie rejestrujące upadek auta widziało do tej pory ponad 600 tys. osób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.