Młoda kobieta przyznała, że została zmuszona do odejścia z pracy. Wszystko przez to, że złapała sędziego obiema nogami i uderzała jego twarzą o swoje pośladki. To nie spodobało się ani rodzicom dzieci, ani dyrekcji szkoły. Do incydentu doszło podczas przerwy wielkanocnej w popularnej miejscowości wypoczynkowej Cabo San Lucas w Baja California w Meksyku.
Do udziału w konkursie namówili ją przyjaciele. Dopiero po jakimś czasie 24-latka zgodziła się wziąć udział w nim udział. Główną nagrodą było 260 dolarów. Kobieta nazwana w lokalnej prasie "Miss Clarissa" jest oburzona całą sytuacją i swojemu byłemu pracodawcy przypomina, że "żyjemy w XXI wieku".
Wiedziałam, że ludzie to nagrywali, ale nigdy nie sądziłam, że to będzie krążyło w internecie. To nieważne, bo i tak nie uważam, żebym robiła coś złego. To był konkurs tańca i w żaden sposób nie pokazuje, jaka jestem naprawdę. To był mój wolny czas i mogłam go spędzić, jak chciałam. Nie mam się czego wstydzić, nie byłam naga, nie uprawiałam seksu, ani nie brałam narkotyków. Nikogo także nie obraziłam - przytacza jej wypowiedź "The Sun".
Po powrocie z urlopu kobieta została wezwana na dywanik. Dyrektorka z prawnikiem szkoły zaproponowali jej polubowne załatwienie sprawy. 24-latka zgodziła się odejść ze szkoły. Teraz uważa, że została zaatakowana i działała pod wpływem przymusu. Decyzja dyrekcji szkoły wzburzyła część lokalnej społeczności, która wystosowała petycję o przywrócenie nauczycielki do pracy, podpisały się pod nią setki osób.
Zobacz wideo:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.