Pewna para w czerwcu wyprawia wesele na 100 osób. Z tymi zakochanymi rozmawiał "Fakt". Narzeczeni otwarcie wyznali, że są pogodzeni z faktem, że na organizacji imprezy będą po prostu stratni.
Nawet nie liczmy na to, że koszty imprezy zwrócą się w kopertach - podkreślili.
Przyszli małżonkowie sami zapracowali na ślub i wesele. By uzbierać niezbędne fundusze, podjęli się pracy w Norwegii. Zgromadzili niemałą kwotę, więc stać ich na uroczystość z klasą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Para za 100 gości zapłaci aż 45 tys. zł! Wszystko dlatego, że lokal za talerzyk chce 450 zł. Na tym kosztów oczywiście nie koniec.
Sukienka i garnitur, kwiaty, tort, alkohol, zespół muzyczny, makijaż i fryzjera, pieniądze dla księdza, organisty i fotografa. Lista wydatków jest długa - podkreślają narzeczeni, cytowani przez "Fakt".
Wesele. Mniej gości? To niemożliwe
Ktoś może powiedzieć, że przecież narzeczeni mogli ograniczyć wydatki poprzez zaproszenie mniejszej liczby gości. Niestety, w tym przypadku nie było to możliwe.
Ktoś powie, że mogliśmy zaprosić mniej gości. Nie dało się. Dom weselny ma taką zasadę, że sobotnie wesela muszą być na minimum 90 osób - wyjaśnili zakochani w rozmowie z "Faktem".
Cena 450 zł za talerzyk jest niewątpliwie spora, ale w obecnych czasach nie powinna nikogo szokować. Niestety, wiele lokali oczekuje właśnie takich kwot, co sprawia, że organizacja uroczystości staje się niezwykle droga.