Serwis next.gazeta.pl zauważa, że aluminiowa moneta 10-groszowa z 1973 roku może zostać kupiona przez kolekcjonerów nawet za tysiące złotych! Wszystko dlatego, że jest to najsłynniejsza i najrzadsza moneta obiegowa z okresu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Dlaczego jest ona tak wyjątkowa? Chodzi o jeden szczegół, jakim jest brak znaku mennicy.
W okolicach szponów orła, gdzie zwykle znajdują się wybite litery "MW", które oznaczają Mennicę Warszawską, powinna być pusta przestrzeń. Ten drobny szczegół sprawia, że 10-groszowa moneta uzyskała wyjątkową wartość w oczach kolekcjonerów - przekonuje next.gazeta.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Moneta 10-groszowa z lat 70. w 2015 roku miała niższą wartość. Szacowano ją w granicach 7-8 tys. zł. W 2020 roku było to już aż 20 tys. zł, a teraz - według Business Insider - kolekcjonerzy są w stanie zapłacić za tę monetę przeszło 24 tys. zł!
Do numizmatów w rozmowie z serwisem odniósł się Michał Niemczyk, właściciel Antykwariatu Numizmatycznego. Zauważył on, że już w ciągu sześciu miesięcy ich ceny mogą znacznie się zwiększyć. Podkreślił ponadto, że "największym atutem numizmatów jest ich łatwość sprzedaży w razie potrzeby na całym świecie".
Kosmiczna kasa za 10-groszówkę
Monety 10-groszowe z okresu PRL są sprzedawane choćby na Allegro. Można tam znaleźć ofertę sprzedaży takiej monety za 6 tysięcy złotych. Jest też inne ogłoszenie, w ramach którego można nabyć taką monetę "w bardzo dobrym stanie". W tym przypadku trzeba zapłacić 4444,44 zł.
Podobnych propozycji jest całkiem sporo. Niewątpliwie nie brakuje takich, którzy próbują się wzbogacić na monetach z dawnych lat.