Jeszcze kilkanaście lat temu sypialne wagony w podróżach po Europie nie były niczym nietypowym. Podróżny kierował się nie na lotnisko, a na dworzec kolejowy. Wsiadał do pociągu wieczorem, a w miejscu docelowym wysiadał rano wyspany.
Żeby nie szukać przykładów daleko: europarlamentarzyści pierwszych kadencji często wybierali pociąg "Kiepura", który łączył Warszawę z Brukselą. Relacja została uruchomiona w 2004 roku, a żeby zachęcić podróżnych do korzystania z tego pociągu, przewoźnik nie szczędził pieniędzy na wyposażenie. Posiadacze droższych biletów mieli do dyspozycji plazmowe telewizory czy czytniki płyt DVD. Z czasem zmieniały się godziny odjazdu pociągu i jego trasa. Nie poprawiło to atrakcyjności "Kiepury", wprost przeciwnie. W 2016 roku połączenie zlikwidowano.
Kolej poległa w starciu z tanimi liniami lotniczymi
Koniec pociągu łączącego Warszawę z Brukselą i tak nastał stosunkowo późno. Generalnie wygaszanie nocnych pociągów osobowych przypadło na okolice roku 2010. Ekspansja tanich linii lotniczych sprawiła, że podróżni coraz chętniej wybierali dwugodzinny lot zamiast ponad dziesięciogodzinnej podróży pociągiem.
Czytaj też: PKP chce oszczędzać energię. Będzie stawiać farmy fotowoltaiczne
Minęło kilka lat, w czasie których w myśleniu o podróżowaniu coraz więcej uwagi wszyscy poświęcamy kwestiom ochrony środowiska i tego, jak sprawić, by podróże były choć trochę bardziej ekologiczne. W takich rozważaniach samolot odpada w przedbiegach. I tu na scenę wracają nieco zapomniane połączenia nocne.
Serwis "Green News" zauważa, że specjaliści prognozują renesans odległych podróży pociągami. Pomoże w tym prawodawstwo i regulacje, które premiują zielone rozwiązania. Dziś europejska kolej inwestuje w OZE, szuka alternatywnych napędów i czeka na wsparcie zapowiedziane w Europejskim Zielonym Ładzie.
Są już pierwsze jaskółki zwiastujące ów renesans. Czeski operator RegioJet we współpracy z holenderskim startupem w kwietniu 2022 roku zaproszą pasażerów do skorzystania z pociągu relacji Praga – Bruksela (przez Drezno, Berlin i Amsterdam). Pociągi mają być punktualne, wygodne i przystępne cenowo, a przy tym, w przeciwieństwie do samolotów – niskoemisyjne – relacjonuje "Green News".
Przedsięwzięcie ma się nazywać European Sleeper, co możemy przetłumaczyć w miły dla ucha sposób: to po prostu europejski śpioch…