Szalejącą drożyznę odczuwa już większość Polaków. Inflacja odbija się na cenach produktów spożywczych, przemysłowych, usług czy opłatach za media. Wzrost cen jest najbardziej widoczny w miejscowościach turystycznych, zwłaszcza teraz. Sezon zimowy w pełni, dzieci mają ferie, a do górskich lokacji każdego dnia naciągają prawdziwe tłumy. Wielu przedsiębiorców wykorzystuje sytuację i winduje ceny do niebotycznych poziomów.
Czytaj także: Poszli do baru mlecznego w Zakopanem. Pokazali paragon
Paragon grozy z Karpacza. Nawet parkowanie to spory wydatek
Przekonała się o tym pewna turystka, która na zimowy urlop wybrała się Karpacza. To jedna z najchętniej odwiedzanych górskich miejscowości w Polsce, można się więc spodziewać, że spędzanie tam ferii może negatywnie wpłynąć na zawartość portfela. Rzeczywistość jednak drastycznie przerosła najśmielsze oczekiwania kobiety.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pani Ewelina była tak oburzona sytuacją, która ją spotkała, że postanowiła nagłośnić sprawę w mediach. W wiadomości przesłanej do portalu Onet pokazała, ile kosztowała ją godzina parkowania w Karpaczu. Jak wynika ze zdjęcia paragonu podesłanego do redakcji, za zostawienie auta na zaledwie 60 minut na parkingu, kobieta musiała zapłacić aż... 20 zł!
Tym powinien się zająć jakiś urząd ochrony konsumenta, bo to jawne oszustwo. Za godzinny postój samochodu osobowego zapłaciliśmy 20 zł… Cenniki oczywiście albo wcale, albo ledwo widoczne! A i widzieliśmy parking za 100 zł za godzinę - napisała zbulwersowana pani Ewelina.
To nie jedyny cenowy absurd, o jakim w ostatnim czasie zrobiło się głośno w mediach. Niedawno pisaliśmy o toalecie publicznej w Zakopanem, gdzie jednorazowe skorzystanie kosztuje 10 zł. Inny turysta z Zakopanego z kolei narzekał w sieci, że za przejechanie taksówką 2,2 kilometra musiał zapłacić aż 63 złote.