Już od przyszłego roku alkohol może być droższy i trudniej dostępny. Ministerstwo Zdrowia przygotowuje istotne zmiany, które mają na celu ograniczenie spożycia alkoholu w Polsce.
Wiceminister Wojciech Konieczny w rozmowie z "Super Expressem" poinformował, że wprowadzenie wyższej akcyzy na alkohol oraz utrudnienie dostępu do napojów alkoholowych to kluczowe elementy tego planu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W 2025 się zacznie. Alkohol droższy i trudniej dostępny
Wiceminister podkreśla, że koszty społeczne i zdrowotne związane z konsumpcją alkoholu są ogromne. Leczenie osób z problemami zdrowotnymi wynikającymi z nadmiernego spożycia alkoholu obciąża budżet państwa, a do tego dochodzą trudne do oszacowania koszty społeczne. W związku z tym planowane jest podniesienie cen alkoholu oraz zmniejszenie liczby punktów jego sprzedaży.
Jest ich za dużo. Jeden punkt przypada na 301 Polaków. Na stole mamy różne koncepcje. Na przykład zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych w porannych i wieczornych godzinach – wyjaśnia w rozmowie z "SE" polityk Lewicy.
Plany te spotykają się z aprobatą ekspertów, takich jak Krzysztof Brzózka, były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Brzózka uważa, że podwyżka akcyzy to krok w dobrym kierunku, ale niewystarczający. Postuluje wprowadzenie minimalnej ceny za jednostkę czystego alkoholu.
Tanie piwo powinno kosztować tyle co teraz, ale powinno zawierać zdecydowanie mniej alkoholu. Najgorszej jakości wino powinno kosztować około 14 złotych, a pół litra wódki 40 złotych – wylicza Brzózka.
Chociaż ministerstwo zdrowia na razie nie podaje konkretnych kwot, jedno wydaje się pewne – ceny alkoholu mają wzrosnąć, a zmiany te mają wejść w życie od 2025 roku.
Jeśli planowane regulacje wejdą w życie, Polska dołączy do krajów, które skutecznie wprowadziły podobne środki, osiągając znaczące rezultaty w ograniczeniu spożycia alkoholu i poprawie zdrowia publicznego.