Kilka dni temu w Sejmie doszło do gorącej debaty na temat czternastej emerytury. Zdania na temat rządowego projektu były mocno podzielone, a dyskusje pełne emocji. Podczas drugiego czytania rządowego projektu o czternastych emeryturach posłowie opozycji wyrazili swoje niezadowolenie.
Ten projekt to oszustwo, potrzebne są zmiany systemowe, które wesprą seniorów w związku z wysoką inflacją - argumentowali członkowie opozycji, na czele z posłem Zbigniewem Kuźmiukiem.
Opozycja zarzuciła rządowi brak odpowiednich rozwiązań systemowych, które pomogłyby emerytom w dłuższej perspektywie. Posłowie zwracali uwagę na potrzebę trwalszych i efektywnych działań wspierających seniorów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak przypomina"Fakt", w tym roku czternastka wyniosła 1 780,96 zł brutto. To sporo mniej niż w zeszłym roku. Tuż przed wyborami parlamentarnymi rząd Mateusza Morawieckiego zdecydował o tym, by wypłacać czternastkę w wyższej kwocie, niż wynikało to z przepisów - 2 tys. 650 zł brutto.
Awantura o czternastki dla emerytów. Problemy dla emerytów
Według aktualnych przepisów, które zostały jeszcze wprowadzone za czasów Prawa i Sprawiedliwości, czternastka w maksymalnej kwocie przysługuje tym seniorom, których emerytura lub renta nie przekracza 2 tys. 900 zł brutto.
Sęk w tym, że próg ten został zapisany "na sztywno" w ustawie.
Ten limit 2 tys. 900 zł jest grubo poniżej aktualnej wysokości przeciętnej emerytury (ta wynosi ok. 3 tys. 500 zł brutto). Więc podział na emerytów ze świadczeniami do 2 tys. 900 zł i powyżej tej kwoty, to nie jest podział na biednych i bogatych emerytów - podkreśla dr Tomasz Lasocki z Politechniki Warszawskiej.
Zdaniem ekspertów należałoby wprowadzić mechanizm waloryzacji tego limitu, by rósł w takim samym tempie, jak emerytury i renty. Aktualnie rząd jednak nie planuje takiej zmiany.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.